Dzisiaj miałam kolejny koszmar przedślubny... Śniło mi się, że poszłam na ostatnią przymiarkę sukienki i okazało się, że krawcowa się pomyliła i ścięła mi cały tren i zwęziła dół... I nie dało się tego odwrócić!
Obudziłam się taka wściekła, a tu jeszcze śnieg. Jeśli ktoś z sąsiadów miał uchylone okno, o 6.30 na dzień dobry usłyszał wiązankę na temat pogody. Nie jedną mnie to dotknęło... poszłam na spacer z psą i jakaś dziwna pani powiedziała 'ludzie kurwy to i pogoda *cenzura*'. No, ale odreagowałam później na basenie

Muszę się pochwalić, że moje postanowienia i plany realizuję sumiennie - dzisiaj 40 minut pływałam, potem 15 min w jaccuzzi, 5 na biczach wodnych i jeszcze 10 długości basenu. Na solarium nie dotarłam, bo czasu mi brakło, a byłam umówiona. Jutro też jest dzień

Acha, i właśnie tata przysłał mi maila ze zdjęciem jaki garnitur sobie kupił na moje wesele

Ach, żeby i pan młody już garnitur miał...