Madziu ja ze swoim K tez mamy takie same uparte, wybuchowe charaktery. W takim zawiazku podwójnie trzeba sie starac i uwarzac co sie mowi bo kazdy wyraz, zdanie moze zostac odebrane przez 2 osobe nie tak jak powinno. Kazda nasza sprzeczka konczy sie milczeniem, w ktorym nikt nie chce zrobic pierwszego kroku. Po jednej klotni nie rozmawialismy ze soba 4 dni

a to tylko dlatego, za zapieralismy sie, ze nie zrobimy pierwszego kroku

teraz sie z siebie smiejemy jacy my jestesmy glupi. Madziu jedz do niego i chociaz by nie chcial sprobuj z nim spokojnie porozmawiac. Na pewno wszystko jakos sie ulozy bo tak jak pisala
katarzyna_84, nic trwalego tak latwo sie nie rozlatuje. Trzymam kciuki