My w lipcu slubujemy, a jeszcze kosciola nie mamy. To dlatego, ze wszedzie trzeba isc osobiscie, nawet, jak sie na co dzien mieszka zagranica. Ewentualnie moze isc ktos z rodziny, ale to tez troche trwa, bo ludzie przeciez pracuja.
Sukni tez jeszcze nie mam, Ukochany nie ma garnituru (ale z garniturem sie chyba az tak spieszyc nie trzeba). Juz sie powoli zaczynam stresowac. Na razie mamy tylko sale, DJa, kamerzyste, fotografa, obraczki i kucharke z kelnerkami.