Zuchelek tak wcześnie, bo i tak znamy dobrze naszego księdza i byliśmy sobie przy okazji pogadać. Naprawdę jest świetny i pewnie dlatego na każdej mszy w niedziele u nas pełno ludzi, więc o kościół i kazanie nie muszę się martwić przynajmniej

pamiętam jak kiedyś byliśmy na ślubie, na którym ksiądz przez całe kazanie opowiadał o tym jakie to małżeństwo jest straszne, a zaczął słowami " wy nie myślcie, że będzie miło, będziecie chcieli się rozwodzić!"... pomyłka jakaś!
O księdzu na ugorach też sporo słyszałam, włącznie z tym, że kazał zdjąć przyozdobienie kościoła, bo za dużo tego wszystkiego i przyjechała pierwsza para w szoku, dlaczego kościół nie jest przystrojony. Ale moja przyjaciółka tam ślubowała rok temu i było całkiem miło. Mówiła, że dzień przed chyba ich poinstruował co i jak.