Mkarolinka, one sie po prostu boja, ze mozesz miec lepiej od nich

W ich ustach macierzynstwo brzmi faktycznie jak jakis dopust bozy...
Nie trzeba rezygnowac ze swoich planow, pasji ani z dbania o siebie. Wrecz przeciwnie, dziecko powinno poznac swoja mame jako osobe spelniona, zadowolona, interesujaca, a nie tylko od strony jadlodajni

Mozna podrozowac z dzieckiem (ba, podroze z dzieckiem karmionym piersia sa duzo prostsze niz pozniej, kiedy zaczyna jesc inne rzeczy), mozna odciagnac wczesniej pokarm, zeby miec mozliwosc gdzies wieczorem wyjsc, mozna umowic sie na termin u fryzjera czy kosmetyczki. Mozna zapisac sie na yoge z dzieckiem, na basen z dzieckiem lub wygspodarowac sobie czas na silownie czy cos innego. Grunt by nie czuc presji, ze trzeba te wszystkie rzeczy robic, by udowodnic innym, ze jest sie super na wszystkich frontach i ze na wszystko znajdzie sie czas, bo latwo wymeczyc przy tym i siebie i dziecko. Pozwol sobie powoli odnalezc swoj/wasz rytm.
Jedno jest rzeczywiscie pewne - narodziny dziecka wiele rzeczy zweryfikuja, w tym byc moze takze niejedna twoja opinie na jakis temat. Byc moze poprzestawiaja sie pewne priorytety, pewne rzeczy przestana miec znaczenie lub go nabiora, ale najprawdopodobniej nie bedziesz z tym miala absolutnie zadnego problemu. Byc moze zwyczajnie nie bedziesz chciala wyjsc gdzies wieczorem i zostawic dziecka, bo bedziesz czula potrzebe bycia przy nim, byc moze zrezygnujesz z jakiegos terminu, bo uznasz, ze wolisz posiedziec dluzej z dzieckiem w parku, albo nie kupisz nowych butow na obcasie, bo uznasz, ze choc ladne, sa na ta chwile kompletnie niepraktyczne. Albo wezmiesz dziecko do malzenskiego lozka, kiedy bedzie plakac, choc zarzekalas sie wczesniej ze nigdy tego nie zrobisz. I tak dalej... Sama tak mialam, kazda z mam na forum pewnie tez. Grunt by pozwolic sobie na odskocznie czy na czas dla siebie, gdy poczujesz, ze ja/go potrzebujesz. NAjwazniejszy jesz zdrowy balans miedzy opieka nad dzieckiem a wlasnymi potrzebami - jesli sie w siebie wsluchasz, to go na pewno odnajdziesz. Masz zdrowe podejscie do tematu wiec na pewno sobie poradzisz.