A ja z Warszawy mam bardzo dobre wspomnienia. Kiedy bylam tam z trzymiesiecznym Adasiem, do pomocy przy wniesieniu wozka do pociagu rzucilo sie 4 panow, kiedy sie okazalo, ze wozek trzeba zlozyc,bo w drzwiach sie nie miesci, a panowie zlozyc go nie potrafia to jeden pan dziecko trzymal, drugi zabawial, ja wozek skladalam, a dwoch pozostalych go wnioslo do pociagu. I nic z tego nie bylo moim pomyslem, oni sami z siebie sie z ta pomoca zaoferowali, nawet z trzymaniemniemowlecia

w Szczecinie to samo z reszta. W sumie to zauwazylam, ze jezeli jest sie w ciazy i z malutkim dzieckiem to szybciej z pomoca przyjdzie Ci mezczyzna niz kobieta. Jedyna niemila sytuacja jaka mnie spotkala (bylam juz wtedy w widocznej ciazy i z Adasiem niechodzacym na reku) to wlasnie kobieta zrobila mi awanture na lotnisku w Goleniowie, ze chce sie 'wepchac' w kolejke, pomimo tego ze mialam priority pass i jej o tym powiedzialam.