Ech:(czy zawsze co musi mi wyskoczyc...juz mielismy jechac na zakupy,patrzymy a z naszego autka paliwko leci,szczescie w nieszczesciu ze Łukaszowi udalo sie szczesliwie do mnie dojechac,no ale na zakupy narazie nie mozemy jechac,Łukasz probuje zakleic zbiornik paliwa,bo w nim sie dziura zrobila tak zeby tymczasowo bylo,zeby w poniedzialek jakos mogl do domu dojechac.Na zakupy pojedziemy mojego taty autkiem ale dopiero jak zrobi rzy naszym oplu.Kurcze zakupy beda ale moje slonko juz jest zle i smutne i ciezko muy bedzie poprawic humor:(((