Generalnie miewamy się całkiem nieźle tylko dzisiaj jakiś taki śpiący dzień. Brzucho się chyba opuścił tak mi się przynajmniej wydaje, krocze generalnie mnie boli więc mała pewnie jakiś nerw uciska. Dziasiaj zaliczyłam dentystę bo mi kawałek zeba odleciał

ale się wyprostowało na szczęście i reszta zęboli w porządku, no i mężuś mnie pogonił trochę po sklepach budowlanych kupiliśmy w końcu farbę do pokoju. Coś czuję że mężulek będzie malował jak ja będę w szpitalu ale lepiej późno niż wcale

skurczy żadnych nie mam chociaż brzucho czasem twardnieje ale bezboleśnie. Upławy jakby bardziej intensywne, siusiu średnio co godina szczególnie w nocy

więc generalnie nie wysypiam się za bardzo. Na wizytę do gina w piątek i chyba mnie już położy do szpitala, mała się rusza szczególnie wieczorami bo rano straszny z niej śpioszek czasem nawet moje delikatne szturchanie nie pomaga nie chce się leniuszek ruszyć ale w ciągu dnia się rozkręca. Także kochane powoluśku jakoś leci już bym chciała żeby było po wszystkim.