Kurczę, nie widziałam,że odpisałaś.
Do Pani od dekoracji podjadę w poniedziałek, z resztą z działki mam tam ok. 1,3 km

napisałam lasce, ze będę sama i mnie nie obchodzi, co ona tam sobie wymyśliła.
Wczoraj jak mi koło działki walnęło 4 razy, to był tylko huk, trzask....masakra. Na działce zawsze są takie ostre burze, a ja czekałam akurat na mężowskiego, bo wymyślił sobie jechać do pracy rowerem.....no i wracał autobusem, ale przez caaałe pole w tę burzę rowerkiem pomykał.....aż się popłakałam ze strachu o niego, no! Dzieci spały jak zabite oczywiście.
Dziś jestem w domku, ale jutro wracamy na działkę. Trzeba korzystać z pogody.
A właśnie, przeglądałam dziś zdjęcia z Helu i zapomniałam Wam jedno wstawić...Widzieliście kiedyś ośmiomiesieczne dziecko smakujące piasek? Ale najlepsze to: patrzę na niego, więc młody na zasadzie- mama patrzy, o piasek, poogladam, popatrzę, grzecznie się pouśmiecham. O, mama chwyciła aparat i robi zdjęcie siostrze, to piasek PACH!!!! do buzi :d i ten moment proszę poniżej

powtórzył się jeszcze dwukrotnie.
