No ja mam dwie kuzynki, które konno jeździły w zasadzie od urodzenia, co prawda nie korzystam z ich pomocy w tym zakresie,ale jedna z nich, starsza, spadła kiedyś z konia (po kilkunastu latach jazdy) i straciła pamięć.....kilka dnia w szpitalu etc., dlatego moja mama jakoś nie jest za tym, że jej wnuczkę ciągam po stajniach

Ale zdarza się, nie jest to najbezpieczniejszy sport na świecie.
My jeździmy kawałek za Fordon.
Mamy zaufaną instruktorkę. Ma...chyba 20 lat, a jest rewelacyjna i po konkursach jeździ

instruktorką jest na co dzień. Jak wchodzi na stajnię o 9 rano, to wychodzi o 20...a czasem i śpi z końmi
