I zostałyśmy z Lilii same

Wczoraj jeszcze złożyliśmy komodę,mąż przyniósł mi 3 zgrzewki wody mineralnej,żeby lżej mi było,a dziś już go nie ma

Smutno...
Standardowo nie wiem kiedy się znów zobaczymy.
Choć mam nadzieję,że pracy będzie sporo,bo kasiorki potrzeba

Poza tym dziwnie tak wracać do codzienności po 2,5 tyg bycia z mężem i wakacjowaniu.
Postaramy się z malutką dać radę i jak najmniej się smucić.
Co do porodu prywatnego, każdy ma prawo myśleć co chce.
Ja pragnę tam urodzić,a czy się uda zobaczymy.
Po badaniach wstępnych,czyli stwierdzeniu,że wszystko jest ok, ciąża zdrowa,można podpisać umowę.
Umowę z kliniką podpisuje się koło 36 tyg, gdzie w razie porodu niebawem dziecko będzie już donoszone.
Oby się udało i tyle

Irminko, nie gniewam się, bo nie mam za co

Aga, u mnie melodyjki tylko ze światełkami współgrają.
Nie mam pojęcia czy we wszystkich wersjach tak jest,bo ja kupiłam jakaś wersję limitowaną,a chodziło mi tylko o kolor
