Ciacho wyszło przepyszne

Ja nie bardzo za ciastami przepadam, a zjadłam półtora kawałka.
A przez moje cudowne dziecko, to urodzę za dwa dni - tak mnie wkurza, że masakra. Strasznie niedobra się zrobiła i zupełnie mnie nie słucha...
Dzisiaj ją przyuważyliśmy, że sika na dworze

więc jej zabroniłam... za kilka godzin przychodzi z uśmiechem na ustach, że musi się przebrać, bo się obsiusiała jak sikała pod drzewem - myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok, a brzuch mnie tak bolał z nerwów, że mało...
Oczywiście zabawki, które wzięła na dwór też nie wie gdzie są "chyba się zgubiły" No ręce mi opadają...
Z wrażenia dopakowałam torbę. Muszę iść tylko na strych po japonki. Nie spakowałam też rzeczy dla siebie na powrót, bo nie wiem jaka będzie pogoda

No i nie wiem w co zapakować rzeczy małej. Myślałam, że torba do wózka da radę - ale nie da

Zobaczę jeszcze tą co miałam do wózka z Aimee, a jak nie, to w plecak się spakuję
