No właśnie od nich Lusi - ja jeszcze w szpitalu dostałam - chodziła taka pani i rozdawała plecaczki.
Później jeszcze dostałam błękitne pudełko w Polsce - ale to znajomy pediatra mi dał, a jak już dokarmiałam małą, to całą torbę małych mleczek - to też od niego

Od koleżanki dostałam pełno jakiś witamin dla ciężarnych, ale powiem wam, że jak z Aimee ciągle coś łykałam tak teraz praktycznie na kwasie foliowym się skończyło

Fakt, że zdrowiej jem niż wtedy, więc pewnie dostarczam więcej witamin, ale np. skurczy nie mam prawie wcale, gdzie w poprzedniej ciąży ciągle miałam skurcze łydek.
Agata ja myślę, że Ty masz duuuże szanse, żeby urodzić za te dwa - trzy tygodnie