Pati Ty jesteś młoda - jeszcze masz czas na drugie, nie to co ja

Aimee była przenoszona o tydzień, odeszły mi zielone wody, więc w szpitalu powiedzieli, że będą wywoływać jak się nic nie zacznie. Podłączyli mi oksytocynę - tyle, że oprócz okropnego bólu i skurczy nic się nie działo - moja szyjka nawet nie drgnęła. No i Aimee się zestresowała i zaczęła tracić puls, więc szybko mnie musieli ciąć, żeby jej nie stracić.
Tyle tylko, że moja mama miała podobnie przy obu ciążach. Odchodziły jej wody, a poród się nie zaczynał. Jedynie, że jej szyjka współpracowała i mówiła, że dostała jakąś słodką tabletkę pod język i zaczynały się skurcze i cała akcja porodowa.
Dlatego ja nie liczę, że coś się zacznie dziać, a znowu czekać do 41 czy 42 tc i martwić się, czy z dzieckiem wszystko ok, to ja dziękuję bardzo

Dzisiaj była pierwsza noc od nie wiem jak dawna, że nawet na chwilkę się nie obudziłam

Nawet nie wiem kiedy E z pracy wrócił.
Już zapomniałam jak to fajnie przespać noc
