hej hej - witam was w nowy tydzień

Ja juz niby na nogach, ale dalej ajka sśnięta jestem - chyba ta pogoda za oknem nie pozwala sie w pełni przebudzić.
Zaliczyliśmy wizyte u rodziców - teśc, mimo nie najlepszych wyników, czuje sie w maire dobrze - jakby ktos nie wiedizała co się z nim dzieje, to byc moze zauwazyłby że tylko troche schudł i jest zmęczony. Ale usmiecha sie, zartuje..itd...
Jezli chodiz o dlasze kroki w leczneiu - cały czas czekamy - wyniki zostały wysałne do konsultacji i zobaczymy jaka będzie decyzja.
Ja ,. neiw eimc zy mądrze, naczytałam się w necie o tej chorobie i sposbach leczenia - najpierw byłam zła na lakerzay, że nic nei robią..ale jak wkelpałam wyniki - to w sumei wyszło, ze często operacja, jaką rpzeszedł, ejst jedyną formą. A teraz tlyko kontrole i pilnowanie, zeby nie było rpzerzutów..noe lae moze jakcys lekarze znają teraz inne sposoby, zeby zapoibegac takim niesczęściom...
Cos nie moge sie dzis zabrac z apisanie..chyba skonczy sie na tym, ze przeczytam moje ostatnie wypociny i je porawie - już je wydrukowała - jaks ą na papierze - lepiej widac błędy

Po poludniu zajęcia ze studentmai, wiec chyab solidne psianie od jutra

Oki..ide zorbic sobie jaką skawke, nr 2:) zeby sie obudzić
