Wracam, nie chociaż nie wracam, bo ciągle walczę

Po 3 miesiącach, mimo częstego płaczu, i w ogóle ciągłej niechęci do ćwiczeń, muszę powiedzieć, że cel odzyskania kondycji, jest na dobrej drodze

Coś tam chyba nawet schudłam, ale wagi nie mam więc nie wiem
Poza tym teraz zajmuję się nazbyt aktywnym 3 latkiem, który na spacer zabiera rower biegowy - on na rowerze, a ja biegiem za nim

Więc oprócz ćwiczeń w domu, biegam sobie z kilka kilometrów dziennie

A no i rowerem jeżdżę do dziecka, więc cały dzień ostatnio coś robię

Chociaż nie powiem, na rowerze jakoś mi ciężko jeszcze, może dlatego, że do pracy ciągle pod górkę, a po pracy jestem zmęczona i nie ma znaczenia, ze z górki

A ja w weekend wyciągam rower po 2 latach jupiiiiii
I jak Gosia wyciągnięty?