I ja dołączam do tego wąteczku, jako, ze jestem na etapie remontu: w sumie od ponad miesiaca

, najpierw codzienne objazdy po całym miescie i wizyty w sklepach "remontowo-meblowych" oraz wybór i koncepcja całego "nowego" mieszkania: zajłęo mi to ok 2-3 tyg i było to strasznie angazujące i czasochłonne zajęcie.
A obecnie trwa remont, jak Wam opiszę na czym polega to chyba zaczniecie mi współczuć i zastanawiac się co ze mną nie tak

Otóż po licznych konsultacjach dotyczących tzw robocizny, kiedy to ceny oscylowały od 3,5 do 5 tys za łazienkę (sama robocizna!!!!!!!!, ale wymiana wszystkiego, łącznie z wszystkimi rurkami itp) zdecydowaliśmy się na fachowca z polecenia, robociznę widziałam: IDEAŁ, w super cenie bo 2 tys, ale moze przychodzić tylko w soboty: wiem, ze teraz chwytacie się za głowy

I ja tak 3 tydzień z rozgrzebaną łazienką, tzn wszystko skute, łącznie z klejem: ściany i podłoga ( to była pierwsza sobota), zrobiona cała kanalizacja i wymnienionne wszystkie rury, łącznie z pionem, zrobienie "kanałów " wiertarką udarową w ścianach i podłodze na ukrycie wszystkich rur, zeby nie zmniejsać łazienki ( to była druga sobota),
przeniesienie podłączeń na zlew i zmywarkę do pokoju, bowiem zmieniam połozenie kuchni ( przenoszę ją do pokoju 10m2, a komuterowy pokój znajdzie się w dotychczasowej kuchni), zalanie betonem połowy podłogi z instalacjami w łazience ( to była trzecia sobota)
Tearz czekam na czwartą

, mają być robione sufity podwieszane, wylana reszta podłogi, nowa elktryka i część kafli ( na szczęscie duże 30x60 cm, więc niby szybko, ale jako, z e chcę szlifowane (a mam w łaznience pion i 2 uskoki top tych sszlifowanych kafli trochę będzie, więc czasu to zajmie...)
zastanawiacie się pewnie jak ja funcjonuję z moim Mężusiem

, otóż nie najgorzej, bowiem mamy 4 pokoje i dlatego cała graciarnia jest w tym 4 najmniejszym, który jest zamknięty, więc niby remontu nie widac w mieszkaniu, bo stara kuchnia nadal funkjonuje, nie zlikwidowałąm jej, a w łazience co prawda umywalki nie ma, ale za to jest sedes stary ( ma być geberirit) i zawsze nasz p. Krzysiek podłącza nam na tydzień na srodku brodzik, a że mamy głęboki bo 26 cm, więc za wanne robi spokojnie

Teraz czas napisac coś o kosztach..., sa koszmarne, ale mam się za absolutną mistrzynię swiata, bowiem wszytsko kupowane jest 1 gatunku, polskich firm, oprócz baterii ( te są LAGE, model BOSTON stal szczotkowana i jest to jedyna "chińszczyzna" w mojej łazience, ale na 5 letniej gwarancji i pewnie jesli widziałyście kampanię billboardową tego lata tej firmy, to się dziwicie, ze to chińczyzna, ja też byłam zdziwiona
Gres mam z Opoczna Genova cream na sciany i podłogę, brodzik Sanplast, kabina Cersanit, podobnie jak sedes, deska i umywalka naszafkowa libra,
szafka przesliczna drewniana, bejcowana na kasztan, drzwi sosnowe zabejcowałąm na ten sam odcień co szafka, klamka podobnie jak baterie, halogeny i kinkiet ze stali szczotkowanej.
Mnóstwo pieniędzy poszło na kleje bo musiały być specjalne i fugę SOPRO oraz płyty karton gips i rurki, złączki, trójniki itp, itd..., sama hydraulika to ponad tysiąc złotych...
Oprócz hydrauliki i wszystkich tych klejó itp pozostałe rzeczy poza brodzikiem ( 508 zł) i szfką (300 zł) "wylatałam" okazyjnie i zaoszzcędziłąm spokojnie 1000 zł. Kafle, oczywiście nie na całe ściany np : końcówka kolekcji 25 zł za 1m2, kabina za 600 zł w promocji itp, itd.
W każdym razie koszt materiałów na całą łązienkę z nowymi drzwiami i instalacją do kuchni wyniósł nas 5200 zł, co uważam za mistrzostwo swiata...
Rozpisałąm się o łazience, choć jak widzę większość z Was jest bardziej w temacie kuchni

, ja zamierzam się nią zająć za jakieś 3 tyg kiedy to skończę z łązienką, w każdym razie też z kasą nie zaszaleję

, tylko jak zwykle "wylatam" i sposobem sobie zaradzę

W końcu kończyłam kurs projektowania wnętrz i uwielbiam etap wstępny czyli projektowanie i szukanie po sklepach

Rozpisałąm się okrutnie, ale jak dotąd gbyłąm bardzo powściągliwa w opisywaniu moich "remontowych" przygód ( a było ich nie mało

, wiec mam nadzieję, ze mi wybaczycie
