SUPER!!
Przeczytałam wszystkie opowiadania, wzruszyłam się bardzo i postanowiłam napisać o moich zaręczynach
Moje Kochanie oświadczyło mi sie niedawno, dokładnie 26 listopada 2005

23 listopada polecieliśmy do Irlandii - ja, Grześ i nasz znajomy. Lecieliśmy do znajomego, który pracuje w Dublinie. Przez pierwszych parę dni było bardzo miło, zwiedzaliśmy Dublin. W piatek 25 listopada chodziliśmy po mieście, a na słupach wisiało ogłoszenie, że ktoś szuka pierścionka zaręczynowego, bo zgubił. Więc ja zaczynam się dziwić - jak można zgubić pierścionek zaręczynowy?

No i tak chwilę o tym gadałam, a Grześ w pewnym momencie mówi, żebym już sobie dała spokój z tym tematem, bo tylko pierścionki mi w głowie (czy coś w tym stylu) Robiłw wrażenie, że pierścionki, a już szczególnie zaręczynow kompletnie go nie obchodzą - muszę przyznać, że doskonale mu to wyszło. Aż za dobrze

Wkurzyłam się trochę, ale nie chciałam wyjazdu psuć, więc się nie odezwałam.
Następnego dnia pojechaliśmy do Irlandii Północnej, a dokładnie na Giant's Cousway - niesamowite wybrzeże, skały wulkaniczne w kształcie wielokątów foremnych (postaram się potem wkleić zdjęcia - nie mam ich u siebie na kompie niestety..).
Pogoda była niezbyt dobra - potwornie zimno i wiał bardzo silny wiatr, ale to tylko dodawało klimatu, bo fale były dość spore. Można powiedzieć, że pogoda była sztormowa

Kiedy doszliśmy już na Cousway, siadły mi baterie w aparacie, a że widoki były cudne chciałam koniecznie włożyć nowe, a Grześ mówi, żebym poczekała chwilę. Ja zaczęłam protestować, ale on pociągnął mnie na wyższe skałki i wyciągnął pudełeczko... Mnie po prostu zatkało

Kompletnie się tego nie spodziewałam, aż nie mogłam słowa powiedzieć, tylko tak moooocno go przytuliłam

Nawet juz nie pamiętam co Grześ dokładnie mówił, ani co mu w końcu z siebie wydusiłam, ale zgodziłam się oczywiście

Byłam taka szczęśliwa!!!!
Całą scenę fotografował z boku nasz znajomy (hehe zaręczyny przy widowni

), więc mamy świetną pamiątke.
Nocowaliśmy w pobliskim miasteczku, u kobiety, która prowadzi Bed&Breakfast. Jak się dowiedziała, że przed chwilą się zaręczyliśmy, to zalała nam potokiem wymowy, w której przeważało słowo "lovely", chciała zobaczyć pierścionek, i zaczęłe nam opowiadać jak zaręczyła się jej córka (z tego co zrozumiałam to też na Giant's Cousway

)
Ech miło tak sobie przypomnieć tamte chwile, chociaż tak niewiele czasu minęło

Było cudnie!
Grześ do tej pory się śmieje, że mnie tak kompletnie zamurowało na kilka sekund, jak zobaczyłam pudełeczko z pierścionkiem
