nie wiem czy mówiłam, ale PM kupił garnitur, muszę go zmusić na zakupy koszul i innych tam dodatków, no i butów, bo czas leci, ech... trzeba poczynić resztę zakupów itd itp...
ale mamy problem ze świadkiem, nie powiedział jeszcze ostatecznie nie, ani tak, ale wszystko wskazuje na to, że nas olał, gdzie mój PM tyle razy mu pomagał...
gada, że nie wie czy będzie na weselu, bo zaczął szkołę i nie wie czy nie będzie miał akurat egzaminu, a nie może go przełożyć ani poprawić (niby) bo chce w lipcu wyjechać na kontrakt ( w lutym przy oficjalnym zaproszeniu zapewniał o ustawianiu kontraktu i wszystkiego innego,by móc być świadkiem) bo jak się okazało jego dziewczyna jest w ciąży i on chce być w grudniu przy porodzie i w ogóle musi się nimi opiekować, że niewiadomo jak będzie się czuła w czerwcu, że on sam nie pojedzie i w ogóle ani jednego zdania, że się postara być czy coś... a na pępkowe nas zaprasza, gdzie to nawet nie drugi miesiąc ciąży... dziewczynę zna ledwo dwa lata, a w tym czasie wyjeżdzał więc nawet krócej i nie zawsze było dobrze, a tu nagle takie coś, nawet jego najblizsi znajomi nic o tym nie wiedzą... masakra ale mam doła z tego powodu, tak co chwile jakieś problemy....ciekawe co nas jeszcze czeka...