Zacznę od tego, że ja się okropnie boje sama po ciemku chodzić. Dla mnie już o 17 zimą zostawić samochód na parkingu i przejść do około bloku do to jest właściwie nie wykonalne

I albo K. wychodzi po mnie, a jak jest w pracy to właściwie biegnę

Nie wiem skąd mi się tak zrobiło, boję się ciemności i pająków

Kiedyś K. też się na mnie obraził, i zostawił mnie na środku ulicy. Ja się tak zdenerwowałam, że do to taksówki to biegłam z prędkością światła na wysokich szpilkach... A potem nie dość, że nie pojechałam do niego, tylko do mamy to jeszcze mamę nabuntowałam

Jak zadzwonił i zapytał czy jestem w domu, mama powiedziała, że przecież ja jestem u niego, i dlaczego on właściwie dzwoni, to się biedak wystraszył. Całą noc nie spał dzwonił po wszystkich znajomych, rano przyjechał do rodziców powiedzieć, że mnie nie ma, i że on nie wiem gdzie jestem... Prawie się popłakał jak mnie zobaczył i od tej pory nawet nie myśli, żeby mnie na drodze zostawić, mało tego jak już mówiłam wychodzi po mnie, taka skuteczna byłam
