u mnie sprawa wyglada tak jak u Mai, mam 2 dachowce jeden szary drugi rudy, rudzielec to wredny typ nie toleruje nikogo procz naszej dwojki juz teraz trojki

narazie nie pozwalam Laurce go dotykac ale ona za nim biega, czasm walnie mu lekko klockiem9plastikowym) w glowe on zwiewa i nawet nie reaguje, jeszcze nietrafilo sie zeby na nia warknal chociaz do niego nie moze nikt nawet na dalsza odleglosc podejsc bo od razu sie rzuca

takze trzeciego czlonka rodziny zaakceprowal

za to drugi kocha ja miloscia bezgraniczna, tuli sie do niej daje buziaki (serio!!) chce zeby ona go glaskala,sam przychodzi i oto prosi

do mnie nawet tak nie przychodzi

naprawde uwielbiaja sie

dziecko inaczej sie ze zwierzakami chowa, wydaje mi sie ze warto miec takiego siersciuszka do przytulenia i zeby jakis obowiazkow dziecko sie nauczylo
