Wczoraj widziałam "50 Twarzy Greya" - nudny, zero akcji, nawet muzyka mnie wkurzala bo byla cieta w najlepszym momencie. Nadal czekam na te sceny sexu, które tam mialy być

Mój mąż zasnął po 10 min, a ja go nastawiłam na "nie wiadomo, co"

Za to "Kopciuszek" byl bardzo fajny. Poryczalysmy się z Zuzą.