Jesteśmy po pierwszych naukach w poradni rodzinnej ... i wiecie co ... jak sobie pomyślę, że Tomek jechać 120km tylko po to, żeby posiedzieć u tego gościa 20 minut to mnie szlag trafia. Na dodatek gość był taki niekumaty, jak mówiliśmy Mu, że chcielibyśmy zrobić dwa spotkania na raz, bo Tomek jest dojeżdżający ... że też coś się nam robiło ...
No ale jakoś to zniesiemy ... drugie nauki mamy 12 kwietnia i już da nam zaświadczenia. A wczoraj zrobiliśmy jakiś test żeby się sprawdzić, jakie mamy oczekiwania co do naszego wspólnego życia ... a potem dał książeczkę którą musimy przeczytać i o niej będziemy rozmawiać na następnym spotkaniu (o naturalnych metodach planowania rodziny) na szczęście nie musimy robić wykresu
