Wróóóóóciłammmm

Wyjazd był bardzo fajny, jednak....wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej

Oczywiście na dniach wkleję fotki
Byliśmy w Bieszczadach, niedaleko Komańczy. Zwiedziliśmy Sanok i skansen, wpadliśmy napić się zdrowotnych wód do Iwonicza Zdroju, zachwycaliśmy się Soliną, wędrowaliśmy na Tarnicę i przez Połoninę Wetlińską. Wpadliśmy też na Słowację po browary

Atrakcji było całkiem sporo. To nie był nasz typowy wyjazd w góry, czyli rajd. Zazwyczaj jeździmy bowiem na takie kilkudniowe rajdy zorganizowane - pobudka o 7, potem sniadanko i wędrowka po gorach 7-8 godzin. Ty razem bylismy z rodzinką z malym dzieckim, więc większosc czasu spędzaliśmy "lajtowo"

Mialam ogormny apetyt i wsuwałam dzik

i mialam nadzieję,że przytyję troszkę, ale...ku mojemu zdziwieniu waga ani drgnęla, zaryzykowalabym nawet stwierdzenie że lekko spadla

co za niefart

no ale trudno...
Było trochę rozmów o weselu, o dzieciach na weselu, o gościach, których chcemy zapraszać, P. oczywiście uważa, że nie ma co się spieszyć...

Ale wczoraj...myślalam,że padnę!!!

wieczorem oglądam jakis film w tv, a P. siedzi obok mnie na lozku, przed laptopem. NO i na tym filmie kilka par wzięlo ślub i czas na pierwszy taniec - zaczęły tańczyć walczyka po kole. Mowię do P. - zobacz, jak ladnie tańczą, bez wymyslnych figur, po prostu walczyk po kole - prosto i ladnie. P. coś tam mruczy typu "yyhmm..." ja jeszcze raz do niego - to samo, a on na mnie podejrzliwie patrzy i mowi - czy ty chcesz mi cos zasugerowac? powiedziec o czyms, o czym jeszcze nie wiem? jakis nowy pomysl?
Zatem ja z niewinną miną mowię - to nie jest nowy pomysl, on jest od dawna, tylko nie chcialam Ci bez sensu glowy na razie zawracać,bo sam mowisz,ze sporo czasu jeszcze...

no i mowię mu,że wiadomo,że para mloda pierwszy taniec musi zatanczyc, a przeciez nie jestesmy pingwinami i nie bedziemy jak pingwiny w miejscu tupali, tylko zatanczymy prostego walczyka po kole. Mojemu narzeczonemu szczęka opadla...coś tam zaczął o robieniu z siebie pajaca...itp.

i mowi - tak i moze jeszcze lekcje tanca bedziemy brali? a ja na to, że sama mogę go pouczyc, ale jeszcze zobaczymy. No i dodalam żeby nikomu o tym pierwszym tancu nic nie mowil, bo to bedzie dla wszystkich niespodzianka.
Myślę, że jak na pierwsze wspomnienie o walcu poszlo nieźle:-) myslalam,że bedzie gorzej :-)za jakis czas znowu cos mu wspomnę

och....on jeszcze nie wie, że zatańczy na osiem i pol miesiąca pięknego walca do melodii z Nocy i dni
Swoją drogą, ile zabiegów wymaga skłonienie mężczyzny do zrobienia czegoś tak przyjemnego:-)
P.S.
Oczywiście witam wszystkie moje nowe towarzyszki
