Dla mnie też to jest dziwne i mówiłam Uli - mamie byłej panny młodej, obecni mężatki w ciąży

, że niech jej córka wystawi suknię na alegro czy gdzieś, ale ona powiedziala,że jej córka nie ma do tego głowy i nie chce tej sukni, nie ma na nią miejsca, a ona - Ula, też nie ma co z nią zrobić, zatem sprzedaje mi ja za złotówkę

Tak stałam się posiadaczką prostej, delikatnej sukienki, rozmiar 34-36. Oczywiście jak ją wczoraj przymierzyłam i dziewczyna mojego brata robiła mi fotki,żeby umieścić je przy ogłoszeniu, mój Piotr stwierdził,że dobrze w niej wyglądam i żebym sobie zostawiła, zamiast kupować nową za duże pieniądze... A wyglądam w niej kiepsko, po prostu nie mój fason...Jeśli on uważa,że w tej jest ok, to co powie jak zobaczy mnie w princessie

A...jeszcze dodał - "zobacz, napisałabyś dziewczynom na forum,że masz suknie za złotówkę, to by się zdziwiły " ;-)bo on się śmieje z tego forum i ogólnie uważa,że ...jesteśmy stuknięte...
ech...chłopy to czopy

wklejam Wam fotki, zastanawiam się jakiej ceny zażądać za sukienkę, jak myślicie?



