Dlatego ja jestem zwolenniczką podawania terminu do potwierdzeń - u nas się sprawdziło. Oczywiście było paru niezdyscyplinowanych ale wówczas ja sama dzwoniłam i pytałam, czy będą - listę gości miałam dopiętą na 1 miesiąc przed uroczystością.
W miejsce rezygnujących zaprosiłam znajomych, których wcześniej nie mogłam