Wiecie co, w sumie nie wiem czy się rzucało to wino w oczy czy nie. Było całkiem inne, bo w czarnej butelce, ale było podane tylko do jednego stołu to po pierwsze a po drugie my mieliśmy okrągłe stoły, wówczas też troszkę mniej cokolwiek się rzuca w oczy.
Wydaje mi się, że jeśli piwo byloby podawane przez kelnera tylko jednej konkretnej osobie, pozostałoby to mniej zauważone. A tym bardziej jeśli byłby to ojciec Pana Młodego, lub inna równie ważna osoba, mogłaby powiedzieć coś na zasadzie, że ma specjalnie od synowej czy zięcia. Tak z żartem do tego podejść. Z resztą moja teściowa nawet się komuś tam pochwaliła, ale nikt się nie obruszył.
Burberry pisałaś, że ta osoba pije wódkę, ale okazjonalnie. Wesele niezaprzeczalnie jest OKAZJĄ

ale tak sobie myślę, czy to ni była tzw. "próba sił" pokazania, żeby mieć swoje zdanie. Rodzice bardzo różnie przeżywają nasze wesela i może się wydawać, że to niedorzeczne, żeby właśnie w ramach rodzaju alkoholu, ale jednak. Może rozważcie to w taki sposób. Ja bym póki co nie wdawała się w dywagacje na temat czy piwo, ile i jakie.
Sprawa do wesela i tak ucichnie. A jeśli to Wy kupujecie alkohol i większość rzeczy załatwiacie. Możecie dwa tyg przed weselem na rpzykłąd powiedzieć, że podjeliście decyzję, że rezygnujecie z piwa, ale za to na poprawinach będzie go pod dostatkiem.
Jesli rodzic, okazjonalnie jednakowoż pijący inny alkohol, próbuje "przekabacić" w formie foszków o piwo swoje zdanie, to co to będzie dalej. Wiem, że chcecie tej osobie dogodzić, ale niestety później w wielu życiowych sytuacjach również chce się dogadzać i gumy siebie. To jest Wasze wesele i Wasz wspólny początek i rodzice muszą do tego dojrzeć (a ciężko im to czasem idzie

)