Ha! Kochana....mam dokładnie to samo!

Moja mama sama mi powiedziała ,że się bała o mnie.
O to jak sobie poradzę i w ogóle....ale teraz już wie,że sobie poradzę.
Że po tych kilku miesiącach po prostu sobie radzę

Jednak za młodu coś więcej wyssałam z jej cyca niż tylko mleko

Swoją drogą...jak zaczęliśmy ze sobą mieszkać...to każdy nam gadał ,że teraz jest najważniejszy etap,że musimy się dotrzeć.
I albo się dotrzemy i będziemy razem albo się rozejdziemy.
I myślę ,że po tym wspólnym zamieszkaniu zbliżyliśmy się z PMem do siebie jeszcze bardziej.
Zobaczyliśmy obydwoje ,tak jak piszesz,że miłość i wspólne życie to nie tylko przytulanki,całuski i miłe słowa,ale też wspólne planowanie.
Codzienne życie ,w którym występują obowiązki.
Zakupy,obiadki,kanapeczki,porządki,pranie ,prasowanie...i inne ,które na pewno znacie
