Wygląda na to, że u większości dzieci i tak odrastają...? Niezbyt to pocieszające... Tak też widzi to pani dr - "prawdopodobnie odrosną"... Ona wytłumaczyła to tak, że takie trzeci migdał stanowi swojego rodzaju barierę przed infekcjami (o ironio

), i gdyby go całkowicie wyciąć, to szansa na choroby się zwiększa. Dlatego "tylko" podcięcie. Fakt faktem, że nigdy nie mieliśmy anginy, zapalenia oskrzeli itp. (TFU TFU!), zakładam, że pani dr wie co robi i może to i dobrze, że to będzie "tylko" podcięcie... Najbardziej boję się, że odrosną większe i problem się tylko pogłębi... Ale bez podcięcia Tymek nie może normalnie funkcjonować - mowa kluchowata, głos taki "przygnieciony", oddychanie buzią (znów, bo przez wakacje był spokój, udało się wtedy powrócić do nawyku oddychania nosem), chrapanie i wiecznie przytkany nos, nawet gdy jakimś cudem nie ma akurat kataru. No i co jakiś czas płyn w uchu, (np. teraz właśnie...).
Ola, to hardkorowo u Was. Boję się, że u nas będzie tak samo...
A czy któraś z Was miała myśl, że żałujecie, że podcięłyście/wycięłyście migdały?