Dziewczyny, ja w tym tygodniu stwierdziłam, że niektórym naprawde jest obce myślenie...
Byłam u pediatry po skierowania do ortopedy i okulisty dla Domisi, umówiłyśmy się przez tel. ze przyjdę bez dziecka, bo bez sensu ja na choroby narażać, mimo że zapisana byłam w czasie przyjmowania dzieci zdrowych - tylko bilanse i szczepienia.
Siedzę zatem u pediatry, rozmawiamy, wypisuje mi skierowania, wychodzimy - w poczekalni sporo mam z dziećmi, nagle podchodzi do lekarki pani z chlopcem - przytula go, trzymając na rękach, no i mowi,ż etylko chciała zapytac, co ma zrobić, bo jej synek chory na ospę....
Aaaa...myslałam, że się przewróce i szybko stamtąd uciekłam...z przerażeniem uswiadomiłam sobie,że za 2-3 tyg. będę tu z moimi dziewczynami na szczepieniach, a tu taka ....sytuacja!!! Boże!Widzisz i nie grzmisz!!!! A przy rejestracji i przy gabinecie pediatry kartki z informacją, że jeśli dziecko ma wysypkę albo jakąś chorobę zakaźną, należy zglosic to w rejestracji... Pomijam fakt, ze mogła zadzwonić i zapytać lakearkę co zrobić - kilka dni wcześniej ja dzwoniłma przecież i umowilyśmy się że przyjdę po te skierowania...
Masakra....