Autor Wątek: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik  (Przeczytany 189360 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Gabiś
  • Gość
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1140 dnia: 7 Września 2012, 21:09 »
Cyprianek cudowny !! i identyczny jak Julianka !

Offline żonka

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1779
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.09.2008
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1141 dnia: 19 Września 2012, 21:15 »
Ostatnio pochwaliłam się, że zaszło sporo zmian w naszym życiu - w większości pozytywnych. No i przechwaliłam...  :( ale od początku.

Co roku w pracy mamy zlecane badania usg różnych narządów, bo wymaga tego nasz ubezpieczyciel. Zawsze można sobie wybrać na jakie usg chce się iść - piersi, jamy brzusznej, tarczycy. W tym roku stwierdziłam, że pójdę na usg tarczycy, bo nigdy nie miałam i z ciekawości chcę zobaczyć jak to jest, bo z tarczycą nigdy żadnych problemów nie miałam i nie przewidywałam, że coś wynajdą. No ale okazało się, że człowiek jest zdrowy póki nie zacznie chodzić po lekarzach.  :( Usgpista wykrył u mnie zapalenia tarczycy (najprawdopodobniej Haschimoto) i  jakiegoś guza.  :( Od razu zapisałam się do endokrynologa, który na swoim usg wynalazł mi jeszcze jednego guza i zrobił mi biopsję. Na wynik miałam czekać dwa tygodnie. Biopsja wykryła w jednym guzie komórki rakowe.  :'( :'( :'( :'( Pierwsze moje myśli: "Wyrok! Boże, ile czasu mi zostało?", "Dzieci zostaną bez mamy, a ja nie zobaczę jak dorastają".  :'( :'( Masakra. Od razu oczywiście umówiłam się na kolejną wizytę u endokrynologa - niestety dopiero za 3 dni. I to chyba były najstraszniejsze 3 dni w moim życiu. Na wizycie jednak, lekarka bardzo mnie uspokoiła, bo ten rak, którego mam, jest jednym z najłagodniejszych, raczej nie robi przerzutów i u 90% pacjentów jest całkowicie wyleczalny. Oczywiście czeka mnie operacja wycięcia tarczycy, ale WIERZĘ, że jestem w tej grupie 90% chorych, którzy po wycięciu guza i jodowaniu są całkowicie uleczeni.
1 października jadę do Katowic do guru na całą Polskę od tych spraw, zobaczymy co on powie i może uda się umówić do niego na operację. Operacja sama w sobie mnie nie przeraża, boję się tylko znieczulenia, bo gdy byłam uśpiona w trakcie cesarki miałam straszne koszmary i gdy mnie wybudzili to aż z tego powodu płakałam. A koszmary pamiętam do tej pory. Ale mimo wszystko bardziej przeraża mnie wizja przyjęcia radioaktywnego jadu (bo może być taka opcja), a wtedy przez jakiś czas w ogóle nie można zbliżać się do dzieci. Nie wyobrażam sobie jak wytrzymam tydzień, czy dwa bez Julianki i Cyprianka. No ale może okaże się to niepotrzebne.
Ogólnie mam już dobry nastrój, na prawdę wierzę, że będzie dobrze, ale co się wcześniej napłakałam to moje.

W każdym razie miałam wielkie szczęście, że wybrałam się na to usg, bo guz jest wykryty wcześnie - ma mniej niż 1 cm - a do 1 cm uważanie jest to za mikroraka. Choć lekarka powiedziała mi, że on równie dobrze mógł rozwinąć się po ciąży, jak i rosnąć już od kilkunastu lat. Nie ma reguły.

Nasmuciłam trochę, ale dziewczyny wybierzcie się chociaż na usg tarczycy, niech mój przypadek będzie jakimś ostrzeżeniem i przykładem, że rak rozwija się bez jakichkolwiek objawów. Z mężem mamy już postanowienie, że jak tylko dojdę do siebie po operacji, to oboje wybieramy sie na kompleksowy przegląd całego organizmu - zrobimy wszelkie możliwe badania krwi, moczu itd, wszelkie możliwe usg i takie kontrole będziemy robić co roku. Może dzięki takim badaniom uda nam się uniknąć poważnych zachorowań w przyszłości. O raku słyszy się wszędzie, ale większość myśli, że mnie to nie dotyczy, ja jestem jeszcze młoda/młody, to jest dziedziczne itd., a mój przykład pokazuje, że to nie prawda.

No ale będzie dobrze, prawda?

Offline *Ewcia*
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7539
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 24.05.2008
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1142 dnia: 19 Września 2012, 21:32 »
Aniu będzie dobrze!  :-*


Offline żonka

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1779
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.09.2008
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1143 dnia: 19 Września 2012, 21:34 »
Ewa  :-* :-* :-* :-*
Co tam u Ciebie? Jak Maleństwo? Masz jakiś swój wątek? Bo ja ostatnio rzadko na forum więc nie w temacie jestem.  ;)

Offline .caril.

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 10757
  • data ślubu: 22.08.2009
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1144 dnia: 19 Września 2012, 21:37 »
oczywiście, że tak!
najważniejsze, że jest szybka reakcja i pozbędziesz się dziada :przytul:

Offline aadaa

  • Ada
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3770
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 06/09/2008
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1145 dnia: 19 Września 2012, 21:49 »
Bedzie dobrze, inaczej byc nie moze! Ale mialas nosa co do tego usg ...
B .: 02/06-2010    K.: 20/06-2012

Offline Zaneta_81

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5667
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 7.07.2007
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1146 dnia: 19 Września 2012, 22:15 »
będzie dobrze, bo nie ma innej opcji!!!

kobieca intuicja nie zawiodła  ;)
trzymam kciuki kochana!  :-*
 

                         Dzieci się nie wychowuje, dzieciom daje się przykład...

Offline ~Ania~
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 24071
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2006-10-07
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1147 dnia: 20 Września 2012, 07:57 »
Chrzesnta (28lat) mojej córci jest po pierwszym jodowaniu - ten sam rak co u Ciebie, póki co jest wszystko ok. Najgorzej Jej było zniesc rozłąke z dziecmi podczas jodowania i 1,5tyg po nim. Niedługo bedzie miała drugie jodowanie. Bedzie dobrze!!! :)

Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1148 dnia: 20 Września 2012, 12:49 »
Będzie dobrze!!!



Offline *Ewcia*
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7539
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 24.05.2008
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1149 dnia: 20 Września 2012, 22:06 »
Ewa  :-* :-* :-* :-*
Co tam u Ciebie? Jak Maleństwo? Masz jakiś swój wątek? Bo ja ostatnio rzadko na forum więc nie w temacie jestem.  ;)

To miłe, że pytasz  :-*
U mnie wszystko dobrze, cały mój świat kręci się wokół córci :P A Ninka rośnie jak na drożdżach :) Jest rozkoszna i kochana :) Wątku żadnego nie prowadzę ;)


Offline ziomaleczka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3245
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 12.09.2009
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1150 dnia: 24 Września 2012, 15:11 »
Przeczytalam Twojego posta i mnie zmrozilo... Pamietaj z wczesnie wykryte guzki sa uleczalne i bedzie dobrze! :)
Daj znac jak sie czujesz i co slychac u Twoich cudnych dzieciaczkow? :-*



Kobieca intuicja... to nasza tajna bron ;)




Offline anulka 80
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9277
  • Płeć: Kobieta
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1151 dnia: 24 Września 2012, 15:38 »
Ojej, współczuję :( Dobrze, że szybko wykryli.Miałaś niezłe przeczucie.
Rozumiem co czułaś, bo mi na usg wykryli guza jak byłam w szpitalu pod koniec ciąży i musiałam czekać na konsultacje na następny dzień. Mąż przyszedł i rzuciłam się mu w objęcia i płakałam... No ale lekarz stwierdził, że to nic groźnego. Mój miał 4 mm. Chociaż ja nie miałam biopsji, więc trochę się zastanowiłam tym co napisałaś. Może powinnam zrobić? No a może oni ze względu na obraz guza wykluczyli coś złośliwego. W listopadzie wybieram się do endokrynologa to dopytam.
Jejku jeśli będziesz musiała się rozstać z dzieciakami to nieciekawie :( a na jak długo byś musiała?

Offline ika3w

  • Ilona
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3905
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 23.08.2008r
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1152 dnia: 24 Września 2012, 16:44 »
Aż mnie zmroziło...
Aniu oczywiście, że będzie dobrze!


Gabiś
  • Gość
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1153 dnia: 24 Września 2012, 17:09 »
Jejku... a robiłaś wcześniej jakieś badania krwi ?? Nic nie było na nich widać ?? Boze masakra... chyba ide na usg piersi bo robiłąm raz w życiu ....

Offline żonka

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1779
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.09.2008
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1154 dnia: 26 Września 2012, 09:34 »
Dziewczyny, dziękuję za wsparcie.  :-* :-* Bardzo miło się czyta takie wspierające posty.  :)

Chrzesnta (28lat) mojej córci jest po pierwszym jodowaniu - ten sam rak co u Ciebie, póki co jest wszystko ok. Najgorzej Jej było zniesc rozłąke z dziecmi podczas jodowania i 1,5tyg po nim. Niedługo bedzie miała drugie jodowanie. Bedzie dobrze!!! :)

No właśnie, ja tej rozłąki po jodowaniu też najbardziej się boję. Nie wiem jak wytrzymam bez dzieciaczków tydzień czy dwa. Nie mówiąc o tym, że Cyprianek to przez ten czas zapomni jak wyglądam, a Julianka tez na pewno będzie bardzo tęsknić. No ale jak nie będzie wyjścia to będę musiała jakoś dać radę, choć łatwo nie będzie.  :(

Rozumiem co czułaś, bo mi na usg wykryli guza jak byłam w szpitalu pod koniec ciąży i musiałam czekać na konsultacje na następny dzień. Mąż przyszedł i rzuciłam się mu w objęcia i płakałam... No ale lekarz stwierdził, że to nic groźnego. Mój miał 4 mm. Chociaż ja nie miałam biopsji, więc trochę się zastanowiłam tym co napisałaś. Może powinnam zrobić? No a może oni ze względu na obraz guza wykluczyli coś złośliwego. W listopadzie wybieram się do endokrynologa to dopytam.
Jejku jeśli będziesz musiała się rozstać z dzieciakami to nieciekawie :( a na jak długo byś musiała?
A tego guza to też Ci na tarczycy wykryli? Zrób sobie ponowne usg żeby zobaczyć czy guzek czasem nie urósł, bo niestety ciąża i okres po sprzyja ich powiększaniu.  Ale mam oczywiście wielką nadzieję, że u Ciebie to nic poważnego.  :)

Jejku... a robiłaś wcześniej jakieś badania krwi ?? Nic nie było na nich widać ?? Boze masakra... chyba ide na usg piersi bo robiłąm raz w życiu ....
Gabiś, badan krwi pod kątem hormonów tarczycy nigdy nie robiłam. Lekarz rodzinny nigdy mnie na coś takiego nie skierował, ja sie o takie badania nigdy nie dopominałam, bo po prostu nawet nie wiedziałam, że powinno się to sprawdzać, a moich jakichśtam problemów zdrowotnych nigdy nie wiązałam z chorobami tarczycy.  :-\
a na usg piersi się wybierz. Ja też zamierzam, jak tylko dojdę do siebie po operacji. Zresztą dokładny przegląd organizmu mam już teraz zamiar robić co najmniej raz do roku.

A z weselszych tematów, to przedwczoraj Cyprianek pierwszy raz sam usiadł. Niestety samego momentu siadania nie widziałam, ale efekt był - najpierw leżał na brzuszku, a gdy spojrzałam po chwili już siedział.  :D Rozwija mi się ten mój mały rozbójnik dobrze, wciąż się śmieje i tylko kombinuje co tu zbroić. Po całym domu już podróżuje, na razie w wersji "na gąsienicę" czyli leży na brzuszku i gdy namierzy interesujący go jakiś przedmiot zaczyna pełznąć w jego kierunku unosząc pupę do góry i odpychając się nogami. Śmiesznie to wygląda.  :D Poza tym wcina wszystko i rośnie jak na drożdżach, apetyt ma i zajada bezproblemowo wszystkie nowości.

Julianka natomiast codziennie mnie zadziwia. Gada już jak stara, z przedszkola wciąż 'przynosi" nowe wierszyki i piosenki, które non stop mi recytuje bądź śpiewa i każe mi śpiewać ze sobą, niestety ja wielu piosenek nie znam więc Julianka intensywnie mnie ich uczy. wciąż też jestem pod wrażeniem jej pamięci i zdolności zapamiętywania, na przykład jakiś czas temu po parokrotnym przeczytaniu jej wiersza "Lokomotywa" padłam z wrażenia gdy zaczęła go po prostu recytować.  :o
Jakoś niedługo w przedszkolu szykuje się nam pasowanie na przedszkolaka, dokładna data jeszcze nie jest ustalona, oby tylko nie pokryło się to z moją operacją, bo bardzo chciałabym na tym pasowaniu być.

Zaczęliśmy też uczęszczać na basen. Cyprianek pierwsze zajęcia ma już za sobą  i bardzo mu się podobało. W ogóle nie płakał i nie marudził, wręcz przeciwnie - pół zajęć śmiał się w głos. Julianka też oczywiście zachwycona basenem, no ale dla niej to już nie pierwszyzna.  :)


Offline chiquita_84
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14560
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1155 dnia: 26 Września 2012, 10:51 »
Ania Cyprianek na pewno będzie cię pamiętał. Coś bredzisz  :P

Jak czytam o Twojej Juliance to mam wrażenie i nadzieję że i moje dziecię będzie tak gadało i miało taką pamięć :) ona już zna kilka piosenek i uczy się wierszyków :)


Offline chiquita_84
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14560
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1156 dnia: 8 Października 2012, 08:10 »
Aniu co u Ciebie? Jak wizyta którą miałaś zaplanowaną na 1 października?
Wiem że pewnie Ci tu nie po drodze, ale chociaż napisz jak się czujesz.

Offline żonka

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1779
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.09.2008
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1157 dnia: 10 Października 2012, 10:21 »
Marta, dziękuję że pytasz. I dziękuję za priva, zmobilizował mnie żeby to wejść.  :)

Wizyta w Katowicach zakończyła się zaplanowaniem operacji na 15 października. Także w niedzielę znów jedziemy do Katowic, o 17:00 przyjmują mnie do szpitala, a w poniedziałek rano mają mnie ciąć. Zrobiono mi jeszcze jedna biopsję, która potwierdziła raka. Dostałam skierowanie na kilka przedoperacyjnych badań - ekg, rtg płuc, badanie laryngologiczne strun głosowych i badania krwi.
Operacją już się bardzo stresuję, boję się, że coś pójdzie nie tak... Ehhh.

A że nieszczęścia chodzą parami, to tydzień temu umarł nasz ukochany piesek - Freddie.  :'( :'( :'( :'( Po prostu nie obudził się rano. Wieczorem jeszcze szalał z Harrym, naszym drugim pieskiem, a rano już nie wstał.  :'( :'( :'( :'( I znów się dużo napłakałam.  :'( :'( :'( :'(

Taki gów.niany okres ostatnio mam.

Szczęście, że dzieciaczki są zdrowe i szczęśliwe. Cyprianek od wczoraj raczkuje, jeszcze tylko po kilka kroczków, ale już pierwsze koty za płoty.  :) Natomiast samodzielne siadanie opanował już do takiej perfekcji, że gdy położę go na plecki, to nawet nie zdążę się odwrócić, a on już siedzi. Poza tym robi już papa i przybija piątkę. A taki z niego rozbójnik, że szok. Cały czas kombinuje co tu złapać, gdzie tu się doczołgać, co wepchnąć do buzi. Julianka takim rozrabiakiem nie była.  :D

Julianka natomiast cały czas śmiga do przedszkola i przygotowuje się do pasowania na przedszkolaka, które odbędzie się 30 października. Wciąż w domu śpiewa mi jakieś nowe piosenki i prezentuje nowe tance.  :D I zakochana jest w swojej pani przedszkolance, wciąż powtarza: "A pani Monika powiedziała...", "A pani Monika dziś miała niebieskie buty...", pani Monika to, pani Monika tamto. Fajnie, że sie tak do niej przywiązała, ale z jednego powodu mnie to martwi. Pani Monika jest zatrudniona na zastępstwo za panią, która jest na wychowawczym i niby w styczniu ta druga pani ma wrócić. Boję się, że Julianka bardzo przeżyje gdy pani Monika odejdzie.  :-\ Ale cały czas mam nadzieję, że może jednak przedszkole znajdzie jakieś rozwiązanie i pani Monika odchodzić nie będzie musiała.

Trzymajcie dziewczyny kciuki za moją operację, żeby wszystko poszło pomyślnie i żebym już w środę mogła wyjść do domu.

Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1158 dnia: 10 Października 2012, 10:24 »
Trzymam kciuki  :-*

Współczuję straty pieska... Ja za swoim też bardzo płakałam.

Cyprianek rozbójnik? No to będzie wesoło :)



Offline ziomaleczka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3245
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 12.09.2009
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1159 dnia: 10 Października 2012, 11:14 »
Też czekałam aż coś napiszesz :-*

Trzymam kciuki najmocniej jak potrafię i wierzę, że taka silna i wspaniała babka jak Ty da radę i szybko "stanie na nogi" po operacji :) Będzie dobrze :)

Cyprianek mały łobuziak z tego co czytam :) A Julianka to dzielna dziewczynka i taka zdolna :) Może p. Monika zostanie jednak w przedszkolu :) Byłoby super :)




Offline .caril.

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 10757
  • data ślubu: 22.08.2009
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1160 dnia: 10 Października 2012, 22:52 »
Aniu, mocne kciuki!
kopniaki faktycznie ostatnio zbierasz, ale będzie lepiej!

nie mogłaś mieć dwójki idealnych dzieci - niech chociaż synek trochę psoci ;)

Offline chiquita_84
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14560
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1161 dnia: 11 Października 2012, 09:45 »
Aniu cieszę się że cię zmobilizowałam :) Bo od 1 października siedzisz mi w głowie i zastanawiam się co i jak z tobą :)

15 października będę mocno zaciskać kciuki. Na pewno wszystko będzie ok, no bo jak mogłoby być inaczej :)

Przykro mi z powodu psa, dobrze, że się nie męczył tylko zasnął.

Daj znać po operacji chociaż czy wszystko jest ok.

Offline żonka

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1779
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.09.2008
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1162 dnia: 11 Października 2012, 09:56 »
Dzięki wielkie za wsparcie.  :-* :-* :-* Bardzo miło się czyta takie ciepłe słowa. Bardzo ich teraz potrzebuję.  :)
Z dnia na dzień coraz bardziej się stresuję. A najgorzej gdy Julianka w przedszkolu, Cyprianek śpi, a mąż w pracy - nic wtedy nie zajmuje moich myśli i żołądek skręca mi się ze strachu w supeł. Ale łapię wtedy za książkę i od razu jest lepiej. Ale i tak chyba muszę sobie kupić coś na uspokojenie, bo wrzodów dostanę.  ::)
Matko, jak bym chciała żeby już było po...

Po operacji postaram się dać znać, ewentualnie męża poproszę. Pati, czy będę mogła wysłać Ci smsa? Bo tylko do Ciebie mam numer tel.  :)

Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1163 dnia: 11 Października 2012, 10:28 »
Ania pewnie że tak, pisz oczywiście!




Offline chlebosia

  • Mąż i żona to jedna dusza w dwóch ciałach...
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2664
  • Płeć: Kobieta
  • SZCZĘŚLIWI JAK NIGDY
  • data ślubu: 16.08.2008
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1164 dnia: 11 Października 2012, 14:29 »
Kochana ja też będę trzymała kciuki i będę z Tobą myślami. Na pewno wszystko się ułoży  :-*

A powiedz nie miałaś żadnych objawów,nic kompletnie?  Jakieś guzki w obrębie tarczycy,chrypka, cokolwiek?



Offline ~Ania~
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 24071
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2006-10-07
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1165 dnia: 11 Października 2012, 15:09 »
Ja równiez kciuki trzymam!!! Bedzie dobrze :*

Kuzynka męża nie miała zadnych objawów oprócz takiego uczucia jakby Ją ktoś delikatnie za szyję ściskał.

Gabiś
  • Gość
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1166 dnia: 11 Października 2012, 16:48 »
Bardzo mocno trzymam kciuki !!! Bedzie wszystko dobrze !!

Offline żonka

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1779
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.09.2008
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1167 dnia: 11 Października 2012, 20:09 »
Dziękuję BARDZO za kciuki. Kochane jesteście.  :-* :-* :-* :-* Od razu mam uśmiech na twarzy jak Was czytam.  :)

Pati, dzięki, w takim razie na pewno po operacji ja lub mój mąż damy ci znać.  :-* :-*

Ewa, objawów ZERO, kompletnie nic. Żadnej chrypy, żadnych duszności, guzów też sobie nie wymacałam. USG tarczycy zrobiłam z czystej ciekawości, bo miałam możliwość zrobić je za darmo. Gdyby nie to, to ja nie wiem kiedy by mi te guzy wykryli. Badania krwi pod kątem hormonów tarczycy też pierwszy raz robiłam dopiero po wykryciu guzów. Z badań wyszło, że mam hashimoto, a objawów tej choroby nie miałam żadnych. No dobra, moją nadwagę można zrzucić teraz na karb tej choroby, ale ja mimo wszystko będę to zwalać na złe odżywianie.  ::)


I mam jeszcze jeden mały problem.
Harry strasznie przeżywa śmierć Freddiego (przypominam, że to nasze pieski). Cały czas chodzi strasznie osowiały, nie przybiega się przywitać gdy wjeżdża się na podwórko, lub wręcz przeciwnie, przybiega i tak domaga się pieszczot, że przejść się nie da - cały czas pcha się pod nogi, podbiega i się kładzie itp. Boję się żeby też z żalu nie padł. Nie wiem co mam robić, staram się mu poświęcać tyle czasu ile mogę, ale widać, że to i tak za mało. Nie wiem czy nie powinnam z nim pójść do weterynarza żeby mu może coś dał. Nie wiem co robić. Ma ktoś może jakieś doświadczenia z takim przypadkiem?


Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1168 dnia: 15 Października 2012, 18:00 »
Mam wiadomości od Ani męża. Ania jest już po operacji i jest wszystko ok.



Offline ziomaleczka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3245
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 12.09.2009
Odp: Juliankowo-mamusiowy pamiętnik
« Odpowiedź #1169 dnia: 15 Października 2012, 18:20 »
Ufff :) Myślałam dziś o Tobie Aniu :) Bardzo się cieszę, że u Ciebie ok po tej operacji :)
Czekamy na dalsze wieści :)
Trzymaj się dzielnie!!! :-*