Oj dziewczyny jaki wczoraj był miły dzień
Piękna pogoda i słoneczko. Połamaniec wyszedł ze szpitala, co prawda prawie dwie godziny czekaliśmy na wypis, ale wszystkie prognozy są optymistyczne. Zawiozłam go do domku, przyjechał Michu wciągnęliśmy pizze i zasiedzieliśmy się trochę, ale było bardzo miło.
Wpadłam do domu tylko na chwilę, pogadałam z mamą, która dzwoni teraz ciągle spięta i mnie stresuje, że nie ma jeszcze tego i tamtego a czasu tak mało! Potem spotkanko z dziewczynami ze studiów, cieszę się że mimo iż juz od roku nie studiujemy to dalej sie spotykamy, bo bardzo lubię te spotkania
Wracając do domu kupiłam jeszcze piwa i pizze i poszliśmy spać z Michem dopiero o 4!!!
A i sukienki nie kupiłam, bo nie miałam kiedy