Kaca mam po weekendzie

Sobotnie impreza mega udana

Było koło 20 osób. Część znajomych jest dzieciata więc byli z dziećmi, które miały tam istny raj. Tyle ciotek i wujków, z którymi można szaleć ile wlezie

Ostatecznie zdecydowałam się na die sałatki, które w zasadzie zawsze robię, czyli gyros i sałatka z tortellini

Ale wykorzystałam pomysł Loli i zrobiłam koreczki z pomidorów koktajlowych i mozzarelli i to był hit imprezy

Szczególnie wśród dwóch małych dziewczynek, z których jedna lubi tylko pomidory a druga tylko ser
Bardzo fajnie było. Do domu zawinęliśmy się o 6.00 rano

Cała niedziela oczywiście spędzona w łóżku. Było dosypiania i oglądanie filmów na zmianę
Sprawy ślubne jakoś nam nie idą

Obrączek jeszcze nie zamówiliśmy. Dziś robimy kolejne podejście
W piątek byliśmy tez znowu oglądać garnitury i ostatecznie wróciliśmy do Provocatieur, K. przymierzył jeszcze raz garnitur z trzema guzikami. Moim zdaniem wygląda a nim najlepiej. Panie miały też ciemne kamizelki i bardzo fajnie całość się komponuje. Oczywiście PM nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, bo w sobotę umówił się jeszcze z siostrami na oglądanie. Ja już w sobotę z nimi nie pojechałam, bo miałam do przygotowania imprezę, a poza tym nie chciałam sobie nerwów psuć

PM z wyprawy wrócił wkurzony na maksa. Nie będę wchodzić w szczegóły, ale podejrzewałam, że wyprawa z trzema siostrami, z których każda ma inne zdanie i każda uważa, ze wie lepiej tak właśnie się skończy. Reasumując - garnitur nie kupiony, jeszcze do jakiś sklepów mamy się wybrać

Z piątkowego chodzenia po sklepach był jeden plus. Koło Provocatieur jest sklep z bielizną, do którego weszłam raczej bez przekonania i jakież było moje zaskoczenia jak się okazało, że Pani ma biustonosze w moim rozmiarze i do tego bez ramiączek idealne do sukni ślubnej. Przymierzyłam nawet dwa

Niestety nie było białego tylko ecru, ale na zamówienie mogę mieć biały

Tanio tam raczej nie jest, ale da się przeżyć. Pani w ogóle bardzo miła i pomocna. Musze się w końcu jakoś ogarnąć z tą bielizną, bo za dwa tygodnie mam przymiarkę sukni i muszę już mieć stanik.
W piątek przyszły też tuby strzelające płatkami róż

Śmieszna sytuacja też wyszła, bo przysłali mi te tuby kurierem mimo, że ja chciałam pocztą. No i oczywiście w godzinach rozwożenia paczek mnie nie ma w domu, bo jestem w pracy. Kurier zaproponował, że zostawi paczkę u swojej żony, która pracuje w salonie fryzjerskim obok mnie. Ja w ogóle nie wiedziałam, że tam jest jakiś fryzjer, bo drzewa tak rosą, ze mi go zasłaniają. Ale nic.... Okazało się, ze żona kuriera jest manikiurzystką, więc przy okazji umówiłam się do niej na wizytę. Jak wszystko będzie dobrze to może nawet zdecyduję się u niej zrobić paznokcie na ślub

Babeczka mówi, ze robi tez makijaże, ale makijażystę już mam.
Przypomniało mi się, że nie zrobiłam zdjęcia podziękowań dla rodziców

Jak będę miała chwilkę to nadrobię to Wam pokaże

No cóż to chyba na tyle.

Miłego dnia
