W sobotę byliśmy z rodzicami na urodzinowym obiedzie, standardowo w Planecie

Tata jadł jak zwykle polędwiczki z podgrzybkami - pycha.
Ja wzięłam wątróbkę w jabłkiem - jadłam ją już parę razy, jest przepyszna

Moja mama i J wzięli nowość - kurczaka w sosie dyniowo - miętowym - też pycha

Na deser było jakieś ciasto z chałwą (turecką czy jakąś inną, nie pamiętam) - dziwne ale dobre i nie było za słodkie, tort bezowy - pycha, ale hitem było jeszcze ciepłe ciasto kruche z domowej roboty konfiturą rabarbarowo - truskawkową

o jakie to było dobre
