historia... hmmm w sumie szału nie ma

to może w takim skrócie...
gdy miałam 15 lat, a moj A. 16

WSZYSTKO SIĘ ZACZĘŁO.

wziął pewnego dnia telefon siostry, a ona nie wiem skad miala moj nr tel, znalam ja tylko z widzenia. i tak sobie przegladal jej tel. i znalazł numer do "jakiejs Żanety" jak to on twierdzi.
i pomyslal a co tam puszcze strzalke

a ja od razu na dzien dobry sms : "czego chcesz debilu?!"

wiecie, taka chandra jakaś

no i tak się zaczęło, czasem pisalismy smsy.
a dodam że chodzilismy do jednej szkoly, ale tylko go tak mniej wiecej kojarzylam, nie znalam go wczesniej.
no i najlepsze w tym wszystkim jest to ze nawet jak juz pisalismy smsy to nie mowilismy sobie czesc bo on sie wstydzil

no i zblizal sie koniec roku szkolnego. on robil ze swoimi znajomymi ognisko jakies i mnie zaprosil.

wiec pojechalam na nie. i od tego dnia jestemy razem

po ognisku byl tylko tydzien szkoly i koniec roku. on wychodzil z 3 gim a mi zostal jeszcze rok.
spotykalismy sie w wakacje jako tako, pozniej zaczal sie rok szkolny. wiec juz dojezdzal do technikum. po szkole wysiadal u mnie do wieczora i tak rok zlecial.
pozniej nadszedl czas ze przyszla na mnie kolej by wybrac szkole srednia...

wiec wybralam ta sama co on

)
no i tak zlecialy 3 lata liceum mojego, wszystkie przerwy razem

wszystkie apele

wszystkie wagary

no i nawet studniowki naszych klas sie nalozyly na ten sam dzien

no i ogolnie od mlodych lat ciagle ze soba jestemy

)

i oto cala historia

)
a co do fotek to za bardzo nie wiem jak wrzucic, chyba to zbyt skomplikowane

:*