hej, raczej nie bedzie mnie na spotkaniu. :/
nie mam zbytnio czym pozniej wrocic.
a poza tym to zerwalam z narzeczonym, i mam juz wszystkiego dosyc.
ogolnie to poszlo o to ze rzucil prace.
nie dosc ze ma dlugi, a obiecal odkladac na wesele min. 800zl miesiecznie.
a ma na koncie 200zl, a powinien juz miec 2400zl.
w piatek nie poszedl sobie do pracy, obiecal mi ze to juz ostatni dzien, a wczoraj do 22:30 bylismy u mojej ciotki bo jej syn mial bierzmowanie a moj byly PM byl swiadkiem, no i pozniej pili z wujkiem.
oczywiscie pozniej byla awantura, bo wiedzialam ze zaraz cos bedzie wymyslal zeby do pracy nie isc.
no i dzisiaj byl ledwo zywy, a wiec spakowalalm sie i wrociclam o 6 do domu.
mam go dosyc!!!
