Oczywiście nie było tak źle, więc spokojnie

Cały dzień miałam szalony.
Rano pojechaliśmy zagramanice,aby dokupić nagrody dla gości i jakieś tam pierdółki spożywcze, potem siedzenie w kuchni i pichcenie

Normalnie punkt 19 ludzie zaczęli się schodzić, jacyś szczególnie punktualni byli wczoraj

, a ja zarobiona jeszcze o tej porze się szykowałam...
No, ale zaczęliśmy w końcu

Było 9 facetów i 7 babeczek.
Myśl przewodnia wieczoru to różowy kolor

Nawet facetom zrobiłam mini krawaciki różowe z tasiemki

Na początek "wściekły pies " na 1 toast i rozdanie prezentów.
Pm dostał łosiowe rogi, a ja różowiutkie kajdanki

Dostaliśmy też książeczkę o sposobach na funkcjonalnego faceta.

No i potem wiadomo;)
Wódeczka, śmiechy hihy,moja pizza, która zrobiła furorę i konkursy, to co lubię najbardziej

Świadkowa z koleżanką Anią przygotowały dla nas test zgodności

Oczywiście okazało się, ze PM wie więcej o mnie niż ja o nim

Najpierw ja odpowiadałam na jego pytania, potem on na moje.
Było śmiesznie,jedyne zgodne moje pytanie :" jakie najbardziej lubię prezenty", oboje zgodnie odpowiedzieliśmy,że drogie

Następny konkurs to przysięga przedmałżeńska.
Pm musiał uklęknąć przede mną i powtarzać za koleżanką słowa przysięgi.
I tu widać kto będzie rządził

No i ja tez musiałam przysięgać

Na koniec wszyscy obecni świadkowie całej przysięgi podpisali się na akcie przedmałżeńskim.
Oczywiście Pm, jak to facet mało uradowany faktem przysięgi, co chyba widać


Mieliśmy też jeszcze fajną zabawę pt:" TRAKTOR"
Panowie zostali poproszeni do innego pomieszczenia i tam koleżanka powiedziała im,że będzie ich zapraszać pojedynczo do salonu
i każdy z nich będzie pokazywać jak jeżdżą na traktorze

My , dziewczyny zostałyśmy o wszystkim poinformowane, tyle żę wiedziałyśmy więćęj;)
1 pan przyszedł pokazał jak jeździ na traktorze, oczywiście było włączenie 1 biegu, był klakson, efekty dźwiękowe;)
po czym prowadząca podziękowała panu za pokazówkę i powiedziała,że pokazywał nam jak się zachowuje w toalecie.
I tak każdy z panów po kolei.
Wiem,że nie brzmi może to zabawnie, jednak mieliśmy strasznie dużo śmiechu z tych pokazów;)
Potem wspólny toast ze ten traktor

W między czasie wszystkie obecne laski i ja zrobiłyśmy sobie foto, oto my


Pm wpadł tez na pomysł i z kolegami wydziergali sobie tatuaże mazakiem na ręce, wariaci;)
No i była tez typowa "wieśniacka" koszulka, na której wszyscy się podpisali;)

I tak minęła nam imprezka w domu.
Powiem Wam,że jakbym miała robić jeszcze raz panieńskie to właśnie w ten sam sposób
i rozgrzewkę tylko i wyłącznie z panami i konkursami.
Każdy się super bawił i było wiele śmiechu

No i się rozeszliśmy.
My laski na bilardzika, a faceci do Sing Sing;)
Miałyśmy fajne miejsce w kąciku,żeby nikt obcy nam nie przeszkadzał;)
1 toaścik w clubie

No i każda po kolei sobie pograła.
Czy umiała, czy nie, było, myślę, fajnie.
I tu parę fotek z wieczoru, między innymi ze świadkową




Gdy już zamykali Olimpika , postanowiłyśmy,że podejdziemy po balety, gdzie byli nasi panowie i razem wrócimy z nimi do domu.
Poczekałyśmy na zewnątrz na naszych panów,
Pm jak wyszedł na zewnątrz i chcą mu się z radości rzucić na szyje , przewróciłam go na ziemie

No wszystko było pięknie do momentu gdy nie podeszła do mnie jakaś laska

Powiedziała mi 2 zdania i dla mnie to było za mocne.
Nie chce pisać co powiedziała,było to coś takiego co narzeczona nie chce usłyszeć.
Poza tym wiecie jak jest, Pm na baletach ,dookoła same laski(podobno były tam 3 panieńskie , obok nich),
multum myśli, za dużo alkoholu,jeszcze jakaś laska podchodzi i mówi...

Poszłam wiec sobie do domu sama, Pm za mną, trochę kłótni w domu, spakowana walizka, cyrk na kółkach.
Ale rozsądek i zaufanie do Pm sprawił,że pogodziliśmy się

Podsumowując imprezka bardzo udana

Zrobiłabym ją jeszcze raz tak samo, nic bym nie zmieniała.
Polecam każdej właśnie taki schemat imprezki, czyli wspólna rozgrzewka ,a potem każdy w swoją stronę.