Mój królik to była przerośnięta miniaturka

Lubił czekoladę, ciastka, i uwielbiał podjadać mi z talerza kanapki!

Jak biegał po mieszkaniu(na szczęście nie lubił dywanów, kabli itp) to nie można było zostawić na stole talerza z kanapkami, bo gdy się wychodziło, zostawały resztki

Ale i tak jego ukochanym przysmakiem były czekoladowe ciastka

Ah, ten królik to był jak pies dosłownie - przybiegał na zawołanie, witał zawsze tatę jak ten wracał z pracy(usilnie ścigał się z mamą, zeby powitać go pierwszy!

), albo jak ja wracałam ze szkoły... Ah, mój poczciwy zajc