W Irlandii u znajomych tego typu imprezy są w soboty i nikt nie marudzi. Też bym wolała w sobotę jechać do przedszkola niż po południu w tygodniu.
To chyba ja w innej Irlandii;-) Jeszcze żadnej imprezy nie miałam w sobotę;-))) Czegoś takiego jak pasowanie nie mamy w ogóle,ale przedstawienia świąteczne ( na czasie) są normalnie w godzinach lekcyjnych czy przedszkolnych. Każdy ma inną sytuację w pracy, w tym roku uda mi się być, bo jestem na chorobowym,ale czasem jest tylko mąż. U Alana w szkole to trwa ok 20 min. Jeśli bym nawet dostała 1,5 h przerwy w pracy( tyle bym musiała mieć,aby dojechać do szkoły i wrócić), to potem bym nie miała już parkingu w centrum;-)))) . Wiem,że dziewczyny, które mają dzieci w szkołach bliżej pracy ,wychodzą choć pracodawca przewraca oczami,ale nie ma sumienia nie puścić.....
U nas najgorzej z wywiadówkami, bo szkoła otwarta krótko, teraz miałam o 3.10, jakbym pracowała,to najszybciej jestem w szkole o 16...także dzięki za chorobowe;-))))
Co do szpitali nie komentuję, nie chcę oceniać, ale nie wierzę,że ktoś nie ma pomocy przy dzieciach.........My mieszkamy daleko od rodzin,babć, cioć i kuzynek......ale są tu życzliwi sąsiedzi ,koleżanki, znajomi.......zawsze znajdzie się ktoś do pomocy, nie wierzę,że ktoś żyje sam........