Mój Dominik także poszedł do nowej placówki... Pełnoetatowa zerówka w szkole. Już nie bezżywieniowa jak do tej pory...
Martwiłam się, bo był jedynym nowym chłopcem w grupie, reszta znała się od 3 latków... Martwiłam się o jedzenie, bo przecież nigdy nie jadł w przedszkolu....
I co? Niepotrzebnie oczywiście

Już ma całą masę kolegów i koleżanek, głodny nie chodzi, już zrobił furorę wśród pań, tak że mama urosła o kilka cm jak wczoraj mnie na "dywanik" wzięli

Dumna jestem z niego bardzo... Jendocześnie nie mogąc uwierzyć, ze za rok już szkoła... Kiedy on urósł??