dziewczyny wybaczcie...ale ja to chyba mam jakiegos pecha!! wczoraj napisałam się jak głupia, opisując co sie działo dalej..i chciałam dołaczyć już pierwsze zdjęcie..i internet mi padł!! myslałam, że jakiś spazmów dostanę!!

Dlatego dziś nie wchodziłam do was jak zawsze to robie..tylko zaczynam od swojej relacyjki!!
Dobrze...a więc
..po osłodzeniu alkoholu wszelakiego i to nie jeden raz, bo przeciez i ja "byłam winna" i Piotrek "był winny" oraz razem "zawinilismy", próbowalismy zjeść obiadek - co słabo nam wyszło. Prawdą jest, ze na własnym weselu to się nie poje!! Ja ledwo wcisnełam w siebie rosołek i dwa ziemniaczki z jakims kotlecikiem..to samo mój Mąż...a tu orkiestra nas tzn. Państwa Młodych zaprosiła do odtańczenia pierwszego tańca. Tańczyliśmy do "Prócz Ciebie Nic" Kayah i K. Kiliańskiego. Taniec wykonaliśmy techniką "Na Pingiwna" czyli z nogi na noge + lekkie szaleństwo : kilka razy zostałam obkręcona. I to w sumie na moje wyraźne polecenie..bo chciałam w TAKIEJ sukni sie pokręcic.

A pierwszy taniec wygląda tak:
