Jak Tymoteusz mój pójdzie do przedszkola tu w Anglii, też nie będzie miał łatwo.

nie będę go jednak przemieniać w Timothy (angielski odpowiednik). Myślę, że e zdrobnieniem"Tymek" sobie poradzą. Najwyżej Timi bedzie

dając takie imię wiedzieliśmy, że możemy za granicą mieszkać... Czas pokaże na ile będzie to utrudnieniem.
Córka cioci ma na imię Michalina, chodzi do angielskiej szkoły. Nie pozwala na siebie mówić "mikaela". Wszystkie dzieci i nauczycielki wołają do niej tak jak rodzice - Misia. (istarają się nie mówić "Misza")
tak generalnie uważam że nie powinno być tak, że w urzędach są problemy z nadaniem zagranicznych imion. Żyjemy w świecie otwartym, coraz więcej migracji, podróży, związków międzynarodowych..... (Fakt, trzeba uważać, żeby dziecka nie nazwać Kurtyzana, hehe)
ale osobiście nie brzmią mi imiona zagraniczne z polskimi nazwiskami.
Nadanie uniwersalnego imienia też jest sposobem.