kiedyś oglądalam program, w którym dowiedziono, ze im uboższa rodzina tym bardziej "wyszukane" imiona rodzice nadają swoim dzieciom, chcąc niejako dowartościować pacholęta - skoro nic nie mają to chociaż imię będzie z "wyższych sfer".
No i pamietam taką rodzinę, bieda aż piszczy - ojciec alkoholik - a dzieci cała gromadka w tym Dżessika, Samanta, Sandra, Andżela i Denis - plus kolejne w drodze.
Pisownia oryginalna.
Mój mąż móżdżył całą moją ciąże i wybrał imię Maja - że niby oryginalne ( w sensie nie nadęte ale rzadkie) no i - bardzo rzadko ktoś tak na imie nie ma
same Majeczki wokół (albo Amelki)

ale nic to - mnie sie Maja z nikim nie kojarzyła bo nie znałam żadnej - wiec jest ok

(ostatnio nawet na psa ktoś Maja wołał - zgroza

)
aaaa, ja uwielbiam imię Matylda - szkoda, że mój mąż mniej
