My byliśmy w Grecji z 2,5 latkiem i wózek OBOWIĄZKOWO!
Nie tylko się przydaje np. na lotnisku jak dziecko przysnie, ale jak chodziliśmy na dłuzsze spacery po promenadzie to zawsze się przydał.
Teraz też biore mimo, ze Zu ma juz ponad 3 latka.
Łopate, wiaderko, wszystko wzieliśmy swoje, bo tam trzeba zaplacic za to jak za zboże

a wiadomo, jak Mala zoaczy, ze inne dzieci mają to tez bedzie chciala.
Sprzety woden typu: koło do pływania, skrzydełka, materac (kupilismy namiejscu bo wszystkie dzieci mialy a Zu nie wiec byl ryk, ale mamy na zas i na bank teraz wezmiemy ze sobą).
Jak pisze suprynka, wez buty do wody bo nie ma tam piaszczystych jako tako plaż, tylko takie mini kamczyczki, w wodzie też tak srednio może byc.
A wiesz oponka, ze lizaka bym własnie wziela teraz do samolotu

Moja mała bardzo płakała bo bolały ja masakrycznie uszka przy lądowaniu, jak ją zapytasz, jak się lecialo samolotem to mowi "Uszka bardzo bolały" wiuec doskonale to pamieta.
Dawalam jej pic z niekapka zeby ssala, dawala Mambe zeby zula itp nic nie pomagało...teraZ wzielabym lizaka, a noz widelec by pomógł.