Rezydent jest niemiecko-angielsko-turecko języczny więc looz. Ja po niemiecku też ni w ząb...
Mało tego, że rezydent nie mówi po polsku to i fakultatywy po niemieckiemu proponują... Ale po co jest internet?! Znalazłam w Turcji polskie biuro podróży.
Jeszcze z domu, poprzez maile ustaliliśmy, którą wycieczkę chcemy wykupić, po zalogowaniu się w hotelu wysłałam do babeczki smsa z nr pokoju, Ona do mnie zadzwoniła i obgadałyśmy szczegóły dot. konkretnego terminu wyjazdu na wycieczki fakultatywnej. Miałam do wyboru pilota polsko-niemiecko i anglojęzycznego. To też jest świetna sprawa bo te same wycieczki u rezydenta są o wiele, wiele droższe.
W Egipcie też są polskie biura proponujące wycieczki fakultatywne. Ja znalazłam nawet dwa
