witajcie

Chrostki pomału znikają, chyba miałyście rację,nie używam oliwki tylko maść przepisana przez lekarza jak ona tam się zwie.... yyyy o już wiem, hydrokortizon i tylko jest 1 mały z nią problem... można jej używać tylko 3 dni jeśli chodzi o buźkę
nastał kolejny problem walczymy z ciemieniuchą

co prawda malutko jest strupków na główce i tylko w 1 miejscu no ale jest

no i oliwka poszła w ruch

byłam dziś u ginki... macica mi się za wolno "zwija" tabletki dostałam no i jakieś globulki znowu... jejku nienawidzę tego

no i oczywiście po nieszczęsnym badaniu brzuch mnie nawala, i przypomniał mi się cały poród... to jest gorsze niż trauma

ciągle śni mi się to po nocach grrrrrrr
teściowa, kolejny punkt do narzekań... byliśmy u niej tylko raz ale już bym nie chciała więcej jej odwiedzać z franiam (choć to nie nieuniknione) całe mieszkanie śmierdzi dymem z papierosów, na samym wejściu już mnie odrzuciło, mogłaby się choć powstrzymać jak byliśmy u niej ale nie... po prostu no coment

i ciągle jakieś głupie teksy rzucała... a że marcin jak był mały to robił to i tamto, sramto i owamto.. jak by franiu miał robić to samo co jego tata, w końcu to też część mnie a jak robiłam inne rzeczy niż mąż jak byłam mała, no i najgorsze przez godzinę trzymała go pod dupkę jak on sobie leżał spokojnie... po co mu wykrzywiać kręgosłup od maleńkości... nie wiem możne jestem przewrażliwiona ale po prostu jak słyszę że mamy do niej się wybrać bo dzwoniła i że tęskni za Franiem to nóż mi się w kieszeni otwiera i będę odwlekana tą wizytę najdłużej jak się da

no i już tak na koniec.. ostatnio jestem straszne dziwna, nabuzowana złymi emocjami, wściekła, wkurzona, zła, wszystko mnie drażni... ehh chyba to powrót do normalności, albo zmęczenie

dobranoc

