witam

a mówiłam że nie chce opisywać porodu bo było straszny... to wy się uparłyście

no cóż było minęło to już za nami, patrzymy teraz w przód a nie w tył

zdjęć frania dziś nie będzie , wiecie jakoś nie mam czasu biegać z aparatem

a nasz dzień wygląda mniej więcej tak:
franiu się budzi dostaje jeść, potem śpi w wolnym czasie jem cokolwiek, doprowadzam się do ładu i składu, w miedzy czasie, jakieś pranie, lekkie sprzątano i znowu jedzenie, spanie no i tak w kółko...
około g 19 kompanie, jedzenie, spanie, pobuta około 23,24, jedzenie, spanie pobutka około 4 ...
no zresztą co ja będę pisać
franiu jest malutki i głównym jego zajęciem jest jedzenie i spanie, i moczenie pieluch
śpi dobrze więc nie ma co narzekać, jest grzeczny i spokojny (jeszcze)

mąż mi dużo pomaga, ma kilka dni urlopu, nie wiem co zrobię jak wróci do pracy

dziś był u nas pani położna
wszytko jest oki

dobrej nocy kochane
