chytry plan:
pierwotny termin odbioru obrączek był wyznaczony na 4 lipca więc dość odległy. po przeczytaniu różnych opinii na temat pana M. okrutnie się przstraszyłam, że coś będzie nie tak. wpadliśmy więc z moim Kotem (a właściwie to ja wpadłam) na pomysł, że pójdziemy tam ipowiemy, że nam się termin zmienił na 21 marca więc potrzebujemy obrączki za 3 tygodnie już w zasadzie. opcja była taka, że jeśli powiedzą, że się nie wyrobią to "give me my money back" albo powiedzą, że się wyrobią. jak się wyrobią to będziemy już w połowie marca mieli obrączki ( i tu nagniemy nieco tradycje, bo to ja je odbiorę,gdyż PM będzie na morzu). a jak coś będzie nie tak, to będzie jeszcze sporo czasu, żeby coś dalej pokombinować. troche zagmatwanie to opisałam jakoś, ale mam nadzieję, że da się z tego coś zrozumieć.
zaproszenie "pokażę" jak tylko je dostanę, bo nie ma ich na żadnej stronie, tak bardzo są nietypowe
