Zapomniałam o relacji poszczepiennej - na szczęście nie było skutków ubocznych

po za delikatnym spuchnięciem na nóżce, więc gites.
Piesek został zakupiony miesiąc temu w Realu.
A moje dziecko urządziło nam cuchnący poranek. Rano jak zwykle ok 6 wzięłam ją do łóżka na cyca, pospałyśmy do 10, potem Ewka została na pieszczotach z tatusiem a ja poszłam robić śniadanko. W miedzy czasie nastąpiły znajome odgłosy robionej kupy. Kupa ta okazała się jednak nie kupą ale MEGA KUPĄ, która wszyła na świat wszystkimi możliwymi otworami

, było po prostu cudownie

Dziecko wylądowało w zlewie (za Lilian - chusteczkami to bym się zawycierała na śmierć

) na myciu dupki, pleców, nóżek, brzuszka ...