mam dola

jest mi smutno i chce mi sie płakać, i chce do domuuuuuuuuuu
jestem taka rozbita sama nie wiem czego chce i co by było najlepsze , jeszcze moj N. mnie dobija ja wiem on chce dobrze ale mnie ahhhh i od południa jestemna niego zła i w dupie go mam nie odzywam sie sama nie wiem teraz juz dlaczego (napewno mnie zdenerwowal)
wiem ze nie wiadomo teraz o co chodzi bo ja nie wiem jak zaczac i jak to wytlumaczyc
no to zanim zaczne sie żalic to pwiem ze do Polski jedziemy jak cos samochodem i najprawdopodobniej 25marca i tak do 2 marca no chyba ze ja juz zostane w Polsce
no bo generalnie to chodzi o jezyki obce i o prace (nie o dzisiaj bo tym, sie nie przejełam) tylko to moj N. mnie tu nie wspeira , no moze wspiera i chce dobrze ale nie wtedy kiedy trzeba
chodzi o sytuacji kiedy (no nawet takie rozmowy, czy jak o prace czy tu w domu-mamy takich 2os ktore gadaj po norwesku)
no i generalnei chodzi , że ja sie strasznei blokuje i ja nie rozumiem co kto do mnie mowi no ok norweskiego sie nei dziwie bo ja miałam tylko 60 godzin i mam problemy no ale np jak Pablo do mnei cos powie to ja sie odrazu blokuje i prostych pytan nie rozumeim (bo ja mam tak ze ja musze meic 1000% pewnosci,ze on o to akurat pytal, nie umeim tak ze wylapie 2 wyrazy i strzelam czy o to pytal i o to moj N, ma tez pretensje do mnei bo on cwany mial pozadny kurs i ich rozumie
on tez ciagle mi marudzi ucz sie ucz sie, a ja sama w domu to sobie moge raz ze mi sie nie chce, 2. jakos nie mam motywacji
no ale doła to mam przez sytuacje z dzis bo wyslalismy cv do przedszkola (kiedys tam) no i babka zadzwonila i chciala na nr mojego N. i chciala ze mna gadac a ja akurat spalam. no to zastanawiaqlismy sie czy oddzwonic czy co , bo wiedzialam ze przez tel to ja juz sie z nia nie dogadam , no ale zadzwonilam, no ale 1. nie rozumialam jej . po 2. dzieciaki krzyczaly i jej nie slyszalam to sie rozlaczylam
no i moj N. oczywiscie ze to jest oczywiste ze moglam powiedziec ze jej nie slysze,
bo tez ja mamtak ze jak ktos gada po norwesku i nagle zagada po angielsku to ja jestem tutaj tak szestresowana ze ja tego nei wylapuje ze on do mnie po angielsku gada i o to moj N. tez ma do mnie pretensje
wiem napsialam wszystko nieskladnie i bez senu i wiem ze nie wiadomo o co chodzi ale tak mi sie wszystko na raz cisnelo przepraszam za marudznie
ja tez chce isc na kurs ale tu nie moge narazie bo nie mam pozwolenia , a w polsce to tak zrezygnowalsimy z neta i tv (wiec 0kontaktu z N i Wami,) no i w szczecinie tez z praca nie jest łatwo generalnei mam dosc i czuje sie taka beznadziejna
